środa, 5 września 2012

Wakacje cd. !!!

Ależ ten czas nad morzem leci. Ledwo przyjechaliśmy, a tu już za chwilę będzie trzeba wracać. Ale póki co korzystam z wakacji ile wlezie. Zjeżdżalnia, huśtawka, morze, plaża, spacerki... I tak w koło (bynajmniej nie do znudzenia). A teraz garstka szczegółów. Na plaży kocham przebywać. Kopanie dołków, robienie babek, ganianie po piasku i to co najwspanialsze - burzenie tego co Tata wybuduje - po prostu super!!! A i podniebna karuzela w wykonaniu Taty (zdjęcie poniżej)!!! Lepsze niż tysiąc wesołych miasteczek!! Jeśli chodzi o morze to nadal nie przekonałam się. Max zanurzenia to kostki. Jak dla mnie cały czas jest za zimne i na dodatek za duże fale. Może za rok, może inne morze... A na placu zabaw obok zjeżdżalni, zafascynował mnie "taptol" czyli dla nie wtajemniczonych, fajny samochodzik w kształcie mniej więcej traktora. Od momentu, kiedy go pierwszy raz zobaczyłam, moja pierwsza wiązanka słów rano to: "Mama, taptol, husiu". I wszystko jasne.


I smutna wiadomość. Niestety Antek pojechał już do domu. Nie żebym się teraz źle bawiła, ale jakoś tak… ehhh. Czwartym słowem rano jest aktualnie "Ata", a w czasie dnia rozglądam się po domku i mówię "Ata, Ata, tu nie ma, tu nie ma..."

Dzisiaj natomiast odkryłam coś super. Na spacerku odnalazłam w swojej kurteczce dwie śliczne kieszonki i na dodatek wykombinowałam, że można w nich dużo rzeczy schować. I tak po powrocie do domku były: 2 szyszki, 2 kamyczki, 4 patyczki i garstka piasku.





Hmmm zdecydowałam, że nie ma sensu prowadzić już zapisków słów, które udało mi się powiedzieć (będą tylko te najlepsze wypowiedziane kawałki). A wszystko przez to, że w zasadzie co Rodzice powiedzą to potrafię z lepszym lub gorszym skutkiem powtórzyć (nie żebym się chwaliła – po prostu powietrze morskie chyba całkiem dobrze wpływa na naukę).