sobota, 30 marca 2013

Rowerek na zimę

Ja już myślałam, że po ostatnich Świętach i choince, na następne prezenty będę musiała czekać aż do Dnia Dziecka, a tu po drodze zupełnie niespodziewanie wypadły moje imieninki!!! Oczywiście impreza w gronie rodzinnym i co najważniejsze wyczekiwany od dawna prezent - ROWEREK. Rodzicom chyba trochę kasy zabrakło bo pedałów nie ma, ale i bez nich jest super!!!


Na razie jeżdżę nim po domu, ale jak się tylko zrobi cieplej to zaszaleje na alejkach przy placu zabaw:)) Zdam z tego relację na pewno.

A tak a propos pogody, to już chciałam robić podsumowanie zimy, a tu rano wstaję i patrzę.... zima wróciła w pełni. Tatusiu wyciągaj sanki z piwnicy!!!! W końcu zima to jest coś!! Saneczki, jabłuszko, pupa, brzuch, kolana - czyli freestyle w zjeżdżaniu z górki. Tarzanie się w śniegu, lepienie bałwana i inne super sprawy. Tak więc mnie ten nawrót zimy bardzo, bardzo cieszy. 

PS. Czy można mój rowerek zamontować do sanek i tak wybrać się do święcenia świątecznego??

piątek, 22 marca 2013

O Tygrysku co mu paski wcięło

Ciocia Ola to chyba w gorącej wodzie kąpana. Spokojnie, będzie i wpis o drugim w moim życiu wyjściu do teatru. Wiesz Ciociu, są sprawy ważne i ważniejsze. Wśród tych pierwszych jest wpis tutaj, a wśród drugich dobra bajka na komputerku, zabawa z moją lalą, pyszny kisielek...:))) hehehe

Ale prawdą jest, że byłam w teatrze, z Antkiem... i z Rodzicami. Sama się sobie dziwiłam, że wysiedziałam tam ponad godzinę, ale było tak ciekawie i emocjonująco. Przedstawienie było o Tygrysku, któremu gdzieś wcięło paski (bo ponoć był mało odważny - mówmy wprost, był tchórzem) i chciał je kupić w miasteczku (to nawet ja wiem, że się w sklepie pasków dla Tygrysów nie da kupić). W końcu pokazał, że jest dzielny i odważny i nagle pod koniec przedstawienia odzyskał paski . I tu, jak zwykle zresztą, chyba się trochę wypuściłam,  komentując na głos "Ooo Tygrys ma już paski" i sobie zaklaskałam. Jakoś nikt nie podchwycił tematu (a na widowni trochę było dzieciaków i rodziców). No cóż... Może ja sztukę po wizycie w teatrze i filharmonii jakoś inaczej rozumiem :)))))

sobota, 16 marca 2013

Smykowe Granie

I znów się zaniedbałam w pisaniu. A przecież jest o czym. Wybaczcie!!:))

W tym naszym wspaniałym mieście całkiem sporo rzeczy robią dla takich maluchów jak ja!! Na przykład można pójść sobie do... filharmonii:))) Tak, byłam w filharmonii!! Antek może potwierdzić, bo też był.
Naprawdę fajnie było. Na początku siedzieliśmy sobie na dywanie, a kilka pań i pan śpiewali, grali, klaskali. Najpierw byłam nieco onieśmielona (w końcu pierwszy raz na czymś takim byłam), ale z czasem chyba całkiem nieźle się rozkręciłam, ganiając wszędzie, skacząc, próbując śpiewać i machając rożnymi kolorowymi chustkami.  A na koniec mogłam pograć na każdym instrumencie, który był na sali. Fortepian, bębny, bębenki i inne nie znane mi. Jednym słowem Ola w swoim żywiole!!!



Twardo chodzę też do tego przedszkola, które ma mnie przygotować do właściwego... zaraz po wakacjach. Jeśli w tym prawdziwym będzie też tak super jak tu, to ja się zapisuję na dyżury 24-godzinne :)))

A dziś idę do takiej fajnej Cioci na urodziny i do Kuby - ponoć fajny gość, choć nie pamiętam go jakoś (tyle facetów na około ostatnio...). Tylko znów coś śmiesznego wynikło z mojego niezrozumienia tematu. Mianowicie:

Mama: Idziemy do Cioci na urodzinki i tam będzie Kubuś.
Ja: Kubuś?? A Tygrysek i Prosiaczek też będą??

Bez komentarza hehe:))

niedziela, 3 marca 2013

Basenowe szaleństwo

Mało ostatnio pisałam o moich harcach na basenie. A uwierzcie mi, jest o czym mówić. Zabawa jest co tydzień przednia!! Pływanie, bieganie, skakanie, nurkowanie, a do tego kilka zjeżdżalni... ehhh długo by wymieniać. 

Żeby każdy zobaczył jak jest super, to Specjalnie dla Was taki krótki filmik z ostatniego pobytu na baseniku.


Fajne ?? To kto idzie ze mną za tydzień poszaleć trochę na basenie ??