czwartek, 10 maja 2012

Dotknęłam Pucharu... nie myję teraz rączki:)))

Jeszcze parę słów o tym bardzo, bardzo długim weekendzie, który już niestety minął.
 
Na jego koniec jeszcze raz udaliśmy się do moich Dziadków. Było tam wiele mniej i bardziej znanych mi osób - jednym słowem niezła impreza:)) Znów ganianie na bosaka, słoneczko ognisko i grill. Chyba bardzo polubię tego typu imprezy:))
 
Kolejnym newsem jest sprawa pięknego urządzenia naszego małego domowego balkoniku (powiedzieć, że to balkon byłoby chyba małym nadużyciem... ale trochę miejsca na zabawę w słonku jest). Rodzice porobili jakieś siatki i tym podobne rzeczy... nie do końca wiem czy to dla mnie, żebym nie wypadła czy dla naszego kotka. W każdym razie jest. Dodatkowo pojawiły się też na tym balkoniku pierwsze kwiatuszki i moim ulubionym zajęciem jest teraz ich wąchanie i ciągłe podlewanie. Mam nadzieję, że bardzo lubią wodę... dużo wody... bardzo dużo wody...:))

I na koniec najważniejszy news. W zasadzie powinnam od tego zacząć ale ponoć to co najlepsze zostawia się na koniec (wychodząc z tego założenia codziennie na śniadanko najpierw zjadam niepotrzebną nikomu, przeszkadzającą na kanapce szyneczkę, a na koniec pyszną bułeczkę z masełkiem:))).

Ale wracając do tematu. Byłam wczoraj zobaczyć w centrum taki duży, ponoć bardzo ważny puchar (tak twierdzi Tata). Cała sprawa związana jest oczywiście (jakby ktoś nie wiedział) ze zbliżającym się wielkimi krokami Euro 2012:)) Najpierw swoje odstaliśmy w olbrzymiej kolejce, żeby chyba parę sekund być przy tym pucharze i żeby cynkęli nam fotkę. I tu dokonałam rzeczy niemożliwej i chyba zabronionej - DOTKNĘŁAM PUCHARU!!!! Normalnie, nie myję rączki przez najbliższe parę dni!! Fajna sprawa, będzie pamiątka na całe życie chyba. A jak opowiem to kiedyś, to pewnie nikt nie uwierzy hehe:)) Zdjęcie oczywiście zamieszczam poniżej!!


Przy okazji poznałam jeszcze dwie sympatyczne maskotki tych mistrzostw - Slavko i Slawka. Trochę duzi jak na maskotki ale całkiem sympatyczni. Nawet zechcieli mieć ze mną fotkę:)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz