piątek, 1 czerwca 2012

Najważniejszy DZIEŃ w roku

Sporo czasu już tu nie pisałam, więc zebrało się trochę ciekawych wydarzeń z ostatnich kilkunastu dni.
Zacznę od ostatnio fascynującego mnie zjawiska, jakim jest puszczanie baniek mydlanych. Mama opanowała to wspaniale i jest mnóstwo zabawy z ich łapaniem. Najlepsze jest jak pęknie tuż przed nosem:))) Aktualnie uczę się też je puszczać. Czasem wyjdzie... czasem nie...

Ostatnio, choć jeszcze do Dnia Dziecka było troszkę czasu, zaczęły pojawiać się prezenty związane z tym fantastycznym dniem. U Dziadków w ogródku przybyła super, ekstra, odjazdowa zjeżdżalnia oraz kolorowa piaskownica. Na tej pierwszej mogę zjeżdżać i zjedżać i długo mi się to nie nudzi. A jeśli chodzi o piaskownicę to muszę się pochwalić, że pomagałam nawet w jej składaniu (teraz prezenty to już trzeba sobie nawet samemu poskładać... jakie czasy, takie prezenty). Dzielnie dokręcałam te śrubki, o których Dziadek i Tata chyba zapomnieli:)) Teraz jeszcze piasek (choć część już wsypana) i będzie zabawa na całego w mojej prywatnej piaskownicy!!! Żadnych innych dzieciaków, podbierania zabawek i zajmowania miejsca tam, gdzie ja akurat chciałam wykopać dołek!!!


Jak już wspomniałam o Dniu Dziecka i prezentach to może dokończę listę tego co dostałam. Jest fajna układanka z misiami i ich ubrankami, a przede wszystkim mały stolik i krzesełka, które to znalazły swoje miejsce w moim pokoiku. Teraz mam gdzie sobie spokojnie posiedzieć (o ile takie słowa w ogóle do mnie pasują) i porysować!!

Kilka dni temu byłam z wizytą u Antka, a i on później zaszczycił moje skromne progi swoją osobą:)) Zaczynamy bawić się coraz fajniej i chyba coraz bardziej się rozumiemy. Jakby tylko czasem odwzajemnił takie lekkie przyjacielskie uściskanie się... bo ja to już kilka razy się do Niego przytulałam, a on ani razu... Może nie jestem w Jego typie...?? Ehhhh
 
Dobra na dziś tyle tego pisania, bo Was zanudzę. Poza tym rozczuliłam się ostatnim akapitem i zapomniałam o czym jeszcze miałam napisać. Jak dojdę do siebie to za parę dni opowiem Wam znów coś o moim bardzo ciekawym życiu.

PS. Słyszałam o szykującym się, jakimś niepokojącym zamachu na moje kochane pieluszki... O co chodzi ???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz