niedziela, 16 grudnia 2012

Zobaczyć Świętego Mikołaja...

Prosiłam Mikołaja o jakiś choćby mały prezent, a tu dostałam ich tak dużo!! Wynika z tego, że byłam bardzo, bardzo grzeczna w tym roku. Jakoś to się nie zgadza, bo Rodzice twierdzą, że straszny ze mnie urwis i rozrabiaka (w sumie nie wiem dlaczego). Ale wracając do prezentów. Pół nocy nie spałam, żeby zobaczyć jak ten Mikołaj dostaje się do mojego pokoju i pewnie przyszedł jak już nie dałam rady i zasnęłam. Ehhh może za rok uda mi się go zobaczyć. W każdym razie przyniósł mi super kuchnię, na której uczę się gotować dla moich lal, a nawet zrobię pyszną kawę dla Taty!! Był też śmieszny klaun, z mnóstwem czegoś takiego co się fajnie wałkuje i lepi. Można z tego zrobić włosy klaunowi, język i inne rzeczy. I na koniec był jeszcze mały pluszowy tygrysek - teraz nieodzowny towarzysz przy zasypianiu.



Teraz czekam na kolejna okazję otrzymania jakiś prezentów - coś ktoś mówił, że pod choinką je znajdę. Gdzie ta choinka, nie czas jej już wystawić i przystroić?? Ja wiem... ciągle tylko o tych prezentach gadam i gadam ale czyż nie super jest je dostawać??!!!

Pochwalę się również, że coraz lepiej idzie mi składanie zdań. Widzę, że jestem doskonale rozumiana, co mnie niezmiernie cieszy!! Czy to już czas zadawania w kółko pytań z serii "co to??" czy "dlaczego??" Tak?? Ooo to się moi Rodzice ucieszą!!!:))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz