Ja zaczynam coś przeczuwać. Jeszcze
nie wiem co, ale to jest coraz bliżej. Jednym słowem Rodzice coś
knują... i boję się, że będzie z tego jakaś większa afera.... ba, mega
afera.
Ale od początku. Oto przesłanki nadchodzącego "czegoś":
- w Rosji spadł meteoryt
- jednego misia mi gdzieś wcięło...
Nie...
te przesłanki jeszcze chyba niczego nie dowodzą ale do moich uszu
doszły słuchy, że mamy wymieniać nasze autko, na jakiś nowszy model.
Bardzo mnie to cieszy. Ma być dużo więcej miejsca, co oznacza, że na
wakacje będę mogła wziąć więcej zabawek. Huuurrraaaa!!! Ale to dalej mi
nie pasuje... przecież w poprzednie wakacje Tata jakoś to wszystko
spakował... i jeszcze jaki dumny był z siebie... pewnie by chciał
powtórzyć wyczyn, a nie iść na łatwiznę....a jednak nie... trzeba
większe autko:))
Jak zaczęłam już teoretyzować, to chyba nie skończę... mam nadzieję, że Was nie zamęczę.
Jest
też druga kwestia - uwaga, uwaga - mój pokoik uległ drastycznemu
przemeblowaniu (oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu). I nie
uwierzycie. Mam całkiem nowe, olbrzymie łóżko (bo łóżeczkiem się tego
nazwać nie da). Mogę bawić się w nim w chowanego!! Przesunięciu uległo
też kilka mebelków i oczywiście zniknęło moje stare łóżeczko (ze
zniknięciem to przesadziłam - sama pomagałam je rozkręcić).
A oto jak wygląda teraz mój pokoik z nowym łóżkiem. Czyż nie super??
I co, teraz wierzycie mi, że coś się dzieje??
Na
koniec wracając do kwestii bawienia się w chowanego, to szybka zagadka
związana jeszcze z moim starym łóżeczkiem - GDZIE JEST OLA ??? Kto
pierwszy ten... lepszy:)))
Phi, widzę nózię ;P Lepiej pokażcie zdjęcia jak od dziś wygląda pokoik :D Moja krew, takie jej przemeblowanie zrobiliście, że musiała dodać coś od siebie :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń