sobota, 23 lutego 2013

Trochę sztuki dla sztuki

Dziękuję Kochana Ciociu za uznanie w stosunku do moich wspaniałych rysunków na ścianie. Ty jedyna doceniłaś co to prawdziwa sztuka !!! Jako dowód mojej wdzięczności i chęci dalszego wykazania się, bardzo chętnie wezmę kredki oraz farby i wykonam podobne dzieło u Ciebie w pokoju, Ciociu. Kiedy mogę przyjść ??:)))
Tak dla niezorientowanych oto moje ostatnie dzieło, sztuka przez duże S:

 

Oczywiście jest to tylko wycinek większej całości. Ale ogólny zamysł przedstawiał się następująco. Patrząc od lewej do prawej namalowałam konika, psa Sabę, Babcię Gosię i Dziadziusia Krzysia. Widzicie to, prawda ??
Moi Rodzice chyba nie widzieli i na dodatek nie docenili dzieła. Niezłą burę za to dostałam. Nie do końca rozumiem za co tak dokładnie. Dlatego też chwilę po fakcie zapytałam zdenerwowanej Mamy: "A inną kredką może być ??"

I druga ważna wiadomość ostatnich dni. Byłam u fryzjera. Trzeba było już coś zrobić z tą "wielką" ilością włosów na mojej głowie. Ja grzecznie siedziałam ubrana w przepiękną żółtą ceratkę, a Pani zrobiła szybkie "ciach, ciach, ciach". Nic dodać, nic ująć (oprócz garstki włosów)... w pewnym sensie też sztuka. Na oglądanie efektu oczywiście zapraszam.


PS. Antek, ani chwilę w Ciebie nie wątpiłam:)) Otrzymany od Ciebie na Walentynki kwiatuszek i własnoręcznie wykonane serduszko są przepiękne!!! Dziękuję:)) Cmok:))

1 komentarz:

  1. U Cioci niestety nie wolno malować, króliczkowi by się nie podobało :( Ale może jeszcze jakieś skromne dzieło w salonie rodziców? Trzeba rozwijać talent, tak nakazuje matka chrzestna!

    OdpowiedzUsuń