piątek, 22 marca 2013

O Tygrysku co mu paski wcięło

Ciocia Ola to chyba w gorącej wodzie kąpana. Spokojnie, będzie i wpis o drugim w moim życiu wyjściu do teatru. Wiesz Ciociu, są sprawy ważne i ważniejsze. Wśród tych pierwszych jest wpis tutaj, a wśród drugich dobra bajka na komputerku, zabawa z moją lalą, pyszny kisielek...:))) hehehe

Ale prawdą jest, że byłam w teatrze, z Antkiem... i z Rodzicami. Sama się sobie dziwiłam, że wysiedziałam tam ponad godzinę, ale było tak ciekawie i emocjonująco. Przedstawienie było o Tygrysku, któremu gdzieś wcięło paski (bo ponoć był mało odważny - mówmy wprost, był tchórzem) i chciał je kupić w miasteczku (to nawet ja wiem, że się w sklepie pasków dla Tygrysów nie da kupić). W końcu pokazał, że jest dzielny i odważny i nagle pod koniec przedstawienia odzyskał paski . I tu, jak zwykle zresztą, chyba się trochę wypuściłam,  komentując na głos "Ooo Tygrys ma już paski" i sobie zaklaskałam. Jakoś nikt nie podchwycił tematu (a na widowni trochę było dzieciaków i rodziców). No cóż... Może ja sztukę po wizycie w teatrze i filharmonii jakoś inaczej rozumiem :)))))

1 komentarz:

  1. Ciocia Ola uwilbia się kapać w gorącej wodzie :) Wujek Michał za to nie znosi... :)

    OdpowiedzUsuń