wtorek, 3 grudnia 2013

Urodzinki:))

Tak jest, właśnie stuknęły mi 3 latka!! Strasznie ten czas leci.. jeszcze całkiem dobrze pamiętam jak na torcie stały 2 świeczki, a tu już jedna więcej. Ba, aż tak leci szybko, że na wszystko brakuje czasu, a szczególnie na sikanie, jedzenie i słuchanie Rodziców. Wszak wszędzie słyszę, że dziecko powinno się jak najwięcej bawić, więc się stosuję:))) 


Ale wróćmy do tego wiekopomnego wydarzenia. Jak przystało na 3 urodziny, świętowanie trwało 3 dni:)) Nie żartuje!! Ja to mam dobrze. W pierwszym dniu przyjmowałam kolegów i koleżanki. Okres jesienno-zimowo-grypowo-przeziębieniowy niestety dość znacznie wpłynął na frekwencję... ale cóż, zabawa i tak była wyśmienita. Czy kiedykolwiek dmuchaliście 11 razy świeczki na torcie?? Niezła zabawa! Drugi dzień zarezerwowany był dla Rodzinki. Tu wyżej wymieniony okres chyba nie obowiązywał i byli prawie wszyscy:)) A to bardzo dobrze, bo dużo ludzi równa się wielu prezentom. Taka odwieczna zasada, którą bardzo, bardzo lubię. Dostałam mnóstwo gier, układanek, ciastolinę, masę solną, pisaczki... fantastyka!! Tu dmuchania świeczek było mniej, za to kilkanaście razy "sto lat". Ta moja Rodzinka to ma ze mną chyba niezły ubaw. Natomiast na trzeci dzień impreza przeniosła się do przedszkola. A w nim rozdawałam cukierki w zamian za zaśpiewanie kolejnego "sto lat".


Teraz jestem już pełnoprawną 3-latką, prawie dorosłą, prawie poważną i prawie grzeczną:))) I wiecie co?? Mój wiek zapewnia mi wiele ciekawych przywilejów i możliwości. Na przykład mogę bawić się już większością zabawek, posiadających małe elementy. Nie wiem kto taką granicę wieku wykombinował, bo im starsza jestem tym połknąć taką rzecz jest przecież łatwiej... I jeszcze jeden przywilej. Mogę się już do woli bawić foliowymi torebkami i siatkami. I to mi się w moim wieku podoba najbardziej:)))

PS. Przekonacie Świętego Mikołaja, że byłam grzeczna przez cały rok?? Bo ja chyba nie potrafię...



2 komentarze:

  1. Wystrojone Pannice i jakieś chłopaczysko w podkoszulku, którego elegancka koszula mało nie poparzyła przed wyjściem ;)

    OdpowiedzUsuń